21 listopada 2014 r. w Związku Literatów Polskich odbył się wieczór autorski Zbigniewa Milewskiego
w związku z przyznaniem Nagrody Literackiej im. J. Słowackiego
i Srebrnym Jubileuszem pracy twórczej
Zbigniew Milewski (ur. 1969 roku w Sosnowcu) – poeta, krytyk literacki . Autor zbiorów poetyckich: „Biedronka nad Biedronkami - spektakl poetycki" (Warszawa 1990), „Pająki dla Gosi" (Warszawa 1991), „Jednego mniej" (Warszawa 1992), „Zły Erotyk" (Warszawa 1997), „Fajerwerki" (Warszawa 2005), "Kiedy bogowie mają weekend" (Łódź 2009), "Złote i czerwone" wydanie polsko-chińskie, przekład Ju Shan i Zhao Gang (Łódź 2010), "Zagrabki" (Warszawa 2012) oraz wyboru wierszy wydanego w Bułgarii "завръщане в градината" (Sofia 2013). Redaktor antologii poetów warszawskich "Miasto Nowego Milenium. Debiuty po 1988 roku". Jego wiersze znajdują się w licznych antologiach polskich i zagranicznych, były tłumaczone na język angielski, rosyjski, francuski i chiński. Laureat wielu głównych nagród w ogólnopolskich konkursach i turniejach poetyckich, m.in. "Nadchodzące Pokolenia", "Łódzka Wiosna Poetów", Warszawska Jesień Poezji, Liścia Konwalii im. Zbigniewa Herberta w Toruniu, im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie (kategoria po debiucie). Juror w ogólnopolskich konkursach poetyckich. Prowadzi warsztaty twórcze tematyczne oraz związane z popularyzacją poezji polskiej. W 2014 r za całokształt twórczości poetyckiej otrzymał Nagrodę Literacką im. Juliusza Słowackiego. Członek polskich i zagranicznych organizacji pisarskich. Mieszka w Warszawie.
Wybrane wiersze:
refreny z Kajem
tak tu inaczej. bezustanny
szum samochodów
jak od górskiego potoku.
tak inaczej pąki
wypełniają się zawiązkami
liści kwiatów. tak
oberwać je. oberwać
wszystkie. ustrzelić
szpaka zwiadowcę i tego
następnego. i niebo
zakląć o przymrozki. niech
pokryją pąki. niech
śniegowe burze nie dopuszczą
by ławki zakwitły
zakochanymi. niech
nie będzie wiosny. bo po co
tobie? no po co?
Z tomiku: „kiedy bogowie mają weekend" ( wyd. Łódź, Astra 2008)
tatkowie i córki
* * *
brawo Salome !
i ma urwanie głowy
na talerzu psalm
* * *
sztukmistrz otwiera łzę
przebita mieczem śpi
w magicznym pudle
zamki
nieważny jak słowa i sens. nie liczą się
po zabawie. tu byłem groźnym królem
zamków z piasku, kamienia, w drzewie.
tak jest i miało być według scenariusza
od dziecka. pada światło poprzez kraty
z brzozowych gałęzi. w ciemnym lochu
zamilkło. między korzeniem i pniami
staniemy twarzą w twarz do przemowy.
nie uratuje mnie wiersz. świat ucieka
w milczenie. napina miny i zrzuca biel
korony z kapelusza. zapisane w ruinach
ważne jak słowa i sens - spadają kleszcze
jedyneczka
dziewczyny rządzą a Tati udaje Greka
jest ustalone jak urodzi chłopczyka
to będzie sobie rządził ale nie urodzi
Tati zamknij oczy i otwórz kogo widzisz
ten wygrywa i pcham cię z tego miejsca
bo to jest moje miejsce a nawet jak twoje
to cię wypcham bo to ja jestem twoja
ukochana jedynaczka jest ustalone
jedynka na kościach zawsze wygrywam
Tati zamknij oczy i otwórz zobacz
na każdej kości we wszystkich kubeczkach
są same jedynki a tu twoja liczba sam
mówiłeś że to twoje przeznaczenie od Boga
zobacz też dwie jedynki więc nie mów
żadne jedenaście i daj do zabawy tego
małego siedzącego Tati tu do łóżeczka
i nie udawaj Greka że nie wiesz która lalka
o tobie mówię Tati do zabawy
somiraj
córka bawi się
w aniołka
leży na śniegu
śnieżą się pierzą
rączki w skrzydełka
a teraz Tati
weź moją łopatkę
i zasyp mnie
dobrze