• Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2561

    Jan Tulik: Trzewiczek Amalii

    Jan Tulik: Trzewiczek Amalii (Fraza, Rzeszów 2016)

    Maria Amalia Mniszchowa stała się inspiracją dla Jana Tulika do napisania książki Trzewiczek Amalii (Fraza, Rzeszów 2016). Chociaż bardziej zagmatwane, chyba też bardziej interesujące dla literackiego opracowania losy przeżyła jej córka Józefina Amalia Potocka, Marii Amalii przypisywano zorganizowanie zamachu na Gertrudę Komorowską Potocką, której tragedia zainspirowała Malczewskiego do stworzenia powieści poetyckiej „Maria“, Tulik, już niezależnie od tematyki, obarcza czytelnika ornamentami, w które jego tekst obfituje: „Słodsze twoje malachitowe, sycone południem wybroczyny. / Tak, żarliwy żar żarłocznego południa / nawet w mrocznej kruchcie daje się we znaki / wędrowcom, nasącza ich krzyże wilgocią – teraz / jakby bardziej suchą, pewnie owianą / pędem promieni od Przełęczy.“ (str. 5).

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2499

    Marek Petrykowski: Muzeum złotych rybek
    Marek Petrykowski: Muzeum złotych rybek

    Regionalne Centrum Kultur Pogranicza, Krosno 2015

    Petrykowskiego wiersze nie dają się podsumować kilkoma frazami z metafizyki. Oczywiście, autentyczny poeta, jak się mówi, przekracza rzeczywistość, a jednak obrazy, które na pierwszy rzut oka nie mają z rzeczywistością nic wspólnego, spadają do fikcji, a nie iluzji. A czy artystyczna fikcja, psychologicznego, społecznego i ontologicznego charakteru nie jest częścią rzeczywistości? Muszą jej elementy być interpretowane dosłownie, a nie symbolicznie? Inaczej mówiąc z wewnątrz a nie z zewnątrz? W ramach niej istnieje zarówno anioł jak i diabeł. Sama fikcja jest realna, chociaż nie jest rzeczywistością. Nie tylko okazuje się, że ontologia na bazie metafizyki nie ma perspektyw, ale w przypadku iluzji nie można już mówić o autentyczności dzieła. Tajemnica na poziomie ontologicznym nie dzieje się za rzeczami, przed nimi albo nad nimi, spoczywa w zdarzeniach. A skoro zrozumienie autora bywa o to rzadsze, jeśli się nadinterpretuje zdanie wyciągnięte z kontekstu, nie dziw, że się opiniotwórcom nie udaje zgadnąć ani jednej z możliwości wielointerpretacyjnej przestrzeni wiersza Petrykowskiego.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2486

    Minimalnie od czasów Kanta jest znane, że autor to najgorszy krytyk swojego wytworu, ponieważ nie ma do niego dystansu. Zazwyczaj widzi w nim to, co chce widzieć, a nie interpretacje, jakie naprawdę wypływają z kontekstu. Z tym mają bogate doświadczenia tłumacze i recenzenci, którzy z takiego samego powodu nie oceniają samego autora, ale „autora“ w dziele – liryczny czy prozaiczny podmiot. W recenzji nie ma sensu wpisywać nazwiska autora za każdym razem do cudzysłowu, gdyż stało się niepisanym prawidłem, że mowy o autorze krytycy nie odbierają inaczej. Ryzyko niezrozumienia ze strony autora bywa tym większe, czym bardziej autor identyfikuje się z własnym wytworem. Wierzę, że Marta Hanus napisała drugi tomik poetycki Na krawędzi zawsze (Armagraf, Krosno 2015) szczerze, że przy jego pisaniu dała z siebie wszystko. Niestety, czekanie na wartościowy wiersz jest czekaniem na cud, a recenzent nie może od autora chcieć więcej, niż autor potrafi. Co więcej, czytelnik nie ma zakazanego ironicznego podejścia do tekstu.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2180

    Tam gdzie łkają skrzypce albo w innym często spotykanym miejscu można natknąć się na kobietę ssącą. Poznałem ją w powieści Marty Świderskiej-Pelinko o czasach ostatnich (trzy pokolenia uwikłane w polsko-ludową rzeczywistość). Odważna autorka, podejmująca tematykę prawie współczesną, pokazała w detalach portret kobiety wampa, egoistki, o mocno wątpliwych znamionach miłości prawdziwej, no chyba że własnej. Początek powieści nie zapowiada Meli jako interesownej osoby, nie liczącej się z nikim wokół, ani z mężczyznami, ani kobietami, nawet matką. W gruncie rzeczy jej atrakcyjność i mniemanie o własnej wyższości nie zostały poparte ani błękitną krwią, ani wykształceniem, ani zaletami środowiskowymi. Jednak fakt zdobycia Jana, wrażliwego wojskowego przystojniaka, którego upatrzyła sobie wcześniej jej przyjaciółka, mógł dać czytelnikowi do myślenia. Bo zaprawdę, trudno na dalszych stronach znaleźć coś dobrego u Meli, która własnej siostrze ukradła futro z lisów.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2295

    Marta Świderska - Pelinko, postać znana i ceniona w świecie literackim, której nie trzeba przedstawiać. Jej powieści, tomiki wierszy nie pozostają obojętne czytelnikowi.  Tam, gdzie łkają skrzypce to najnowsza, wielopokoleniowa powieść. Uzmysławia przyczyny, które odczłowieczają, odbierają twarz, każą zakładać kolejne maski. Owych przyczyn jest wiele. Autorka nakreśliła te najbardziej istotne. To książka, która nie powinna leżeć, ona jest w każdym myślącym człowieku. Postać Melanii uosabia coś więcej, to współczesna kobieta. Jest tuż obok. Posłuchaj...

    W każdym mieście, w bramie, tuż obok słyszała jednostajny jazgot. Ostatniego, czego w tym momencie chciała, to skowyczenia na daną chwilę obecnych. Obce dźwięki. Nie jej – tak myślała. Gdzieś po drodze słyszała rzewne łkanie skrzypiec. Wędrowanie z deszczu pod deszcz zamieniło ją w kamień. Unikała wypożyczalni ptasich skrzypiec. Tak czynią jedni. Inni pamiętają i całe życie służąc za oparcie, stają się w końcu jedną z kropel, deszczem. Zaglądają Tam, gdzie łkają skrzypce. Dźwięk nie dosłowi niedomówień, zagra w nich, pozwoli się zatrzymać.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2447

    Janina Ataman, autorka czterech tomików poetyckich wciąż zaskakuje nie tyle swoją percepcją świata, co metaforą „Czystej kartki". Jest to kolejny, piąty tytuł poetycki tej autorki, w którym wiele utworów powoduje w nas bliżej nieokreślone rozedrganie, ale niemal wszystkie, co wydaje się symptomatyczne od jej pierwszej pozycji książkowej to nieprzerwane rozważania nad kondycją współczesnego człowieka, nad jego zmieniającymi się wartościami, dążeniami bądź zaniechaniami. I choć mogłoby się wydawać, że zgodnie z utartymi opiniami człowiek poprzez wieki pozostaje taki sam, chociaż warunki jego egzystencji podlegają ciągłej metamorfozie, poezja Ataman przeczy takiemu zaszufladkowaniu w zderzeniu z bytem jednostkowym i globalnym.