Mógłbym rozpocząć ten artykuł od słów: „Naszym zadaniem….” ale nie, nie stajemy przed zadaniem, możemy jedynie zmierzyć się z rzeczywistością i odnaleźć jej słabe punkty, aby podsunąć współczesnemu człowiekowi nowy horyzont dla kontaktu z człowiekiem bezpośrednio z sobą i z użyciem Słowa.
Słowo niech niesie szacunek dla życia, natury, uczuć wzajemnych. I nawet, gdy my wykorzystujemy sieć, nie widzimy się, zamiast przyjaznej ręki na ramieniu dotykamy ruchomej klawiatury, a blade światło ekranu zmywa z naszych twarzy naturalną barwę słońca, chwalmy RADOŚĆ. Tę, którą możemy odczuwać tylko w bezpośrednim kontakcie z sobą i światem realnym. Światem realnym bez asfaltowo-betonowej formy, z nadjeżdżającymi na nas RZECZAMI, bez uniformu pozbawiającego nas indywidualności.
Wiatr niech nas obudzi, zanim skamieniejemy w bezosobowej postaci. Piszmy i rozmawiajmy o tym.
Ponad rzeczami stanąć
„To dziwne tak patrzeć, jak płonie wiersz.” - J. M. G Le Clézio
Na skrawku papieru kiedyś, mieściły się odrębne słowa, rosnące znaczeniem, odbite w lustrach muz, mieniące się zależnie od pór, nastroju i celu podróży, które rysowały szczegół człowieka, istnienie przedłużały poza nieuchronną granicę, choćby już zwinął się mięsień, rozpłynął pomiędzy korzeniami tłuszcz, osocze, krwinki odmieniły barwę liści, choćby ból stał się strzępkiem chmury i spłonął w pożodze.