Zaparło mi dech, z wiejskiego ozonu
odleciałem na zimę. Pomiędzy wrony.
Warszawa uzbroiła się w marszu
biało-czerwonym pod szarym niebem.
Polityczni obnażają się na stulecie
wymachując białym ogonem.
A krew już wsiąkła, krzyk zamarł
za lata w stuleciu zgwałcone.
Nic więcej nie może być zrobione
ponad wolność. Zostawcie mi serce.
__________________________
Ilustracja: Portret Ignacego Jana Paderewskiego, Charles Giron (1850-1914)